Nowy korona wirus SARS-CoV-2 to wirus zoonotyczny, czyli taki który przekroczył barierę międzygatunkową i przeszedł od zwierzęcia na człowieka. Najprawdopodobniej wirus przeszedł na nas z nietoperzy, z wykorzystaniem gospodarza pośredniego i zdarzyło się to na tzw. mokrym targu w Wuhan w Chinach. Na tego typu targach handluje się mięsem oraz żywymi zwierzętami. Różne gatunki są stłoczone na małej powierzchni, w ciasnych klatkach. Pomijając okrucieństwo wobec zwierząt, jest to idealne miejsce na wzajemne przekazywanie sobie wirusów i innych patogenów.
Przyczyny częstszego występowania chorób odzwierzęcych
Naukowcy już od wielu lat ostrzegali, że pojawienie się nowego wirusa, który wywoła groźną w skutkach pandemię, jest nieuniknione. Infekcje odzwierzęce towarzyszyły ludzkości od zawsze. Wścieklizna, HIV, ebola, niektóre typy grypy, gruźlica – wszystkie te choroby są chorobami odzwierzęcymi. Jednak obecnie wzrasta częstotliwość ich pojawiania się oraz skala konsekwencji. W ostatnich 3 dekadach odkryto ponad 30 nowych patogenów, z których 75% pochodzi od zwierząt. Ich źródłem w przeszłości były przeważnie zwierzęta hodowlane. Również obecnie wciąż się od nich zarażamy. Przyczyną jest intensyfikacja hodowli, stłoczenie zwierząt i ich liczba, z którą mamy kontakt. Równocześnie pojawia się coraz więcej patogenów przechodzących na ludzi od zwierząt dzikich. Z powodu wzrostu ludzkiej populacji oraz dla zapewnienia pastwisk i pasz dla coraz większej liczby zwierząt hodowlanych, zmniejszamy naturalne środowisko życia dzikich zwierząt. To z kolei wpływa na zmniejszenie dystansu między miejscami przebywania ludzi a niszami ekologicznymi, które do tej pory były stosunkowo odizolowane. Co więcej, przez zmiany klimatyczne tradycyjne środowisko występowania wielu gatunków przestaje zapewniać im warunki wystarczające do przeżycia. Powoduje to migracje i zagęszczenie dzikich zwierzą w pobliżu terenów zajmowanych przez ludzkie skupiska i hodowle. Mamy tu sytuację typu patogeny-party, w której gatunki wymieniają się wirusami i bakteriami, a te z kolei prędzej czy później przechodzą na człowieka. Potwierdzono w badaniach, że wraz z rosnącym wykorzystywaniem dzikich zwierząt i niszczeniem ich środowiska, rośnie ryzyko przekraczania barier międzygatunkowych przez wirusy zoonotyczne. Zwłaszcza gdy człowiek bezpośrednio w tym pomaga, wkraczając do habitatów dzikich zwierząt, polując i przenosząc zwierzęta żywe i zabite do ośrodków ludzkich, jak ma to miejsce np. w Wuhan.
Targi dzikich zwierząt to inkubator chorób
Stłoczone na mokrych targach, poddane stresowi zwierzęta mają osłabiony układ odpornościowy. Zwiększa to prawdopodobieństwo, że zaczną chorować, wydalając przy tym większą liczbę wirusów, którymi zostały zainfekowane. To z kolei zwiększa prawdopodobieństwo zarażenia innych zwierząt lub ludzi. Jeśli dojdzie do przeniesienia choroby na człowieka to to, co kiedyś było problemem zdrowotnym wioski lub kilku wiosek, przy obecnej globalnej mobilności szybko staje się problemem całego świata.
Po wybuchu epidemii Chiny zamknęły targi dzikich zwierząt, ale jest to zamknięcie tylko tymczasowe. Zresztą Chiny nie są jedynym krajem gdzie taki handel się odbywa. Lokalne targi, na których handluje się żywymi i martwymi dzikimi zwierzętami są rozpowszechnione w Azji i poza nią. Jednym z największych rynków są Stany Zjednoczone. Według danych WWF globalny handel dziką fauną i florą jest wart od 7 do 23 mld USD rocznie.
Jak zmniejszyć zainteresowanie spożywaniem dzikich zwierząt?
Zakazy nie wystarczają i nie będą wystarczać tak długo, jak długo ludzie nie będą mieć oporów przed kupieniem mięsa lub innych części ciał dzikich zwierząt. Należałoby zatem zmienić ludzkie preferencje. A to da się zrobić nie racjonalnie, ale przez emocje. Na przykład przez stworzenie tabu na kontakty z dziką fauną i jej spożywanie.
Tabu pokarmowe istniały zawsze, w każdej społeczności na ziemi. Pomimo naszego racjonalistycznego wychowania ciągle je przestrzegamy, odrzucając jedynie ich magiczne znaczenie. W Polsce raczej nie przepadamy za koniną, a mięso psów i kotów jest praktycznie zakazane. Możemy wręcz obserwować wzmacnianie się tabu – coraz większa liczba Polaków nie je podrobów i to nie ze względów smakowych. Na świecie najwięcej tabu mają Amerykanie a najmniej, no cóż – Chińczycy.
Jest kilka koncepcji, dlaczego tabu pokarmowe powstały. Jedną z nich jest teoria ekonomiczno-racjonalistyczna, według której społeczności wybierają pokarmy, które zapewniają najwięcej ekologicznych i ekonomicznych korzyści. Jeśli jakiś pokarm jest zbyt cenny, by go zjadać lub zjadanie go powoduje negatywne skutki, stopniowo zostaje przekształcony w tabu. Okazuje się, że nie opłaca się jeść wszystkiego, co się rusza.
Wprowadzenie światowego tabu pokarmowego jest tańsze niż dopuszczanie do pandemii
Niewątpliwie koszty obecnej pandemii Covid-19 już teraz są ogromne, ciągle rosną i jeszcze długo nie będziemy wiedzieć, na jakim poziomie się zatrzymają. Ponieważ przyczyną jej powstania jest nasze wykorzystywanie dzikiej przyrody, to choćby z czysto ekonomicznej perspektywy należy zostawić jej więcej miejsca, zachować dystans i przestać wykorzystywać w takim stopniu jak obecnie. W kalkulacji ekonomicznej przykładowego wycięcia lasu tropikalnego i założenia plantacji nie uwzględniamy całościowych kosztów, które ponosimy. Nie tylko miejscowi mieszkańcy, ale wszyscy, na całym globie.
Ponieważ zakazy nawet tam, gdzie są, nie działają, być może skuteczniejszą formą byłaby edukacja na masową skalę, mająca na celu po prostu obrzydzenie i wywołanie obaw związanych z pewnymi działaniami. Specjaliści od reklamy na pewno byliby w stanie zrobić szereg kampanii antyreklamowych. Ich długofalowym celem byłoby wytworzenie strachu przed kontaktem i konsekwencjami zabijania dzikich zwierząt oraz odrazy przed ich jedzeniem. Z pewnością byłoby to tańsze od kosztów leczenia i kosztów ekonomicznych obecnej pandemii. Praktyka reklamowania, czyli namawiania nas do pewnych zachowań z wykorzystaniem emocji, nie jest uważana za naganną. Dlaczego więc nie wykorzystać jej do czegoś, co wspomoże znikającą dziką przyrodę i zwiększy nasze bezpieczeństwo?